Ozdoby ogrodowe – krasnal ogrodowy
Ozdoby ogrodowe stanowią doskonałe uzupełnienie roślinnych aranżacji kawałka zieleni wokół naszego domu czy działki. Umiejętnie wkomponowane, cieszą oko i umilają pobyt na łonie natury. Obecnie jest tak duża różnorodność na rynku jeśli na myśli mamy figurki ogrodowe, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Jak urządzić ogród modnie i z klasą? Najważniejsze to nie przedobrzyć. Ci, którzy wolą klasykę stawiają na ozdoby ogrodowe wykonane z drewna i kamienia, choć figury z betonu bardzo dobrze imitują te drugie, a są o wiele bardziej przystępne cenowo. Jeśli interesują Cię figury z betonu, więcej na ten temat poczytasz we wpisie Figury betonowe w ogrodzie.
Niektórzy stawiają na nietuzinkowe, zabawne figurki ogrodowe. Najczęściej są to krasnale, trolle i skrzaty. W tym wpisie spróbujemy zrozumieć fenomen ogrodowych krasnali, czy rzeczywiście są takie mało gustowne i wątpliwe jako ozdoba w ogródku? Sprawdź!
Wątpliwe ozdoby ogrodowe czyli kicz na łonie natury
Mają tyle samo zwolenników, co przeciwników. Dla tych pierwszych są ładnym dodatkiem rabaty, dla tych drugich są synonimem kiczu. Jedno jest pewne – takie ozdoby ogrodowe nie przejdą niezauważone. Mowa oczywiście o krasnalach ogrodowych. Na czyich rabatkach pojawiły się jako pierwsze? I gdzie znajduje się największy krasnal ogrodowy na świecie?
Skąd wziął się zwyczaj krasnali ogrodowych?
Jak można się domyślać, krasnale ogrodowe powstały tam, gdzie narodziła się baśń o Królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach – w Niemczech. Już w XVIII wieku służyły jako ozdoby ogrodowe niemieckich rezydencji. A w latach siedemdziesiątych XIX wieku ruszyła pierwsza produkcja w Turyngii.
Początkowo przedstawiały brodate skrzaty, które według podań górników miały pomagać im w kopalniach i chronić przed niebezpieczeństwami. Dlatego jako synonim szczęścia i ochrony przed złem szybko zyskały popularność.
Jako synonim bogactwa zdobią ogródki niemieckie, angielskie, austriackie i francuskie. Niestety popularność zaszkodziła krasnalom, bo producenci zaczęli tworzyć figurki gnomów masowo, bez uwagi na jakość. Stąd, o coraz mniejszych walorach estetycznych, szybko stały się okrzyknięte synonimem kiczu i złego smaku. Rozsiane po niektórych trawnikach niczym stokrotki, budziły niesmak. Na niektórych działkach więcej bowiem było figur i ozdób niż samego ogrodu. A wystarczy zachować równowagę pomiędzy ilością zieleni i ozdób, by uczynić ze swojego ogrodu naprawdę stylowe miejsce.
Czy wy wiecie czy nie wiecie krasnoludki są na świecie
Krasnale są obecne w ogrodach i przez lata tej bytności ich formy i kształty tak bardzo ewoluowały, że wreszcie przestały wyglądać jak krasnale. Aż w końcu w 1981 roku powiedziano dość kiczowatości i bylejakości krasnali. W Bazylei powołano Międzynarodowe Zrzeszenie dla Ochrony Krasnali Ogrodowych. Zawarto w nim kanon wyglądu krasnala ogrodowego. Nie może to już być byle jaka figurka. Krasnal musi prezentować się jak na krasnala ogrodowego przystało. Mieć swoje atrybuty w postaci czerwonej, spiczastej czapki oraz brody. Zarost naturalnie wyklucza krasnale płci żeńskiej (choć robi się czasem wyjątki i można spotkać krasnoludzkie panie).
I choć niektórzy nie są w stanie się do nich przekonać, to dzięki tym normom, wygląd klasycznego krasnala ogrodowego został ujednolicony.
Z ciekawostek dodam tylko, że w 1996 we Francji powstał Front Wyzwolenia Krasnali Ogrodowych. Grupa aktywistów powzięła sobie cel przywrócenia krasnali do ich „naturalnego” środowiska jakim jest las. Notowano wtedy liczne kradzieże skrzatów z przydomowych ogródków, by potem odnajdywać je wśród leśnej kniei. Motyw wyzwolenia krasnala ogrodowego w swoim filmie wykorzystał też Jean-Pierre Jeunet, kiedy to Amelia, tytułowa bohaterka rzeczonego filmu, podkrada z ogrodu ojca jego krasnala i wysyła go w podróż dookoła świata.
Hej ho, do Nowej Soli by się szło
Nowa Sól, nieduże miasto w województwie lubuskim, zawdzięcza krasnalom ogrodowym dużo. W czasach kryzysu, kiedy to dużo zakładów upadało, a bezrobocie rosło, to właśnie produkcja krasnali ogrodowych na rynek niemiecki uratowała gospodarkę tego miasta.
Niczym grzyby po deszczu powstawały nowe fabryki przeróżnych ozdób ogrodowych z betonu. I to właśnie krasnal ogrodowy stał się ich symbolem. Do tego stopnia, że w 2008 otwarto w Nowej Soli Park Krasnala z mini zoo, kolekcją krasnali rozsianych po całym parku i placami zabaw. A wszystko to za darmo.
W 2010 roku Park poszedł o krok dalej, stawiając na swoim terenie przeszło pięciometrowego krasnala ogrodowego. Mierzący 541 cm Soluś (bo tak mu dano na imię) został wpisany do oficjalnej Księgi Rekordów Guinessa jako największy krasnal ogrodowy na świecie.
Dlatego jeśli już decydować się na zakup ozdoby ogrodowej, najlepiej jest kupić ją od nowosolskich producentów, którzy jak nikt w Polsce znają się na tej branży.
I choć nie są wysublimowanymi dziełami sztuki, krasnale ogrodowe to nie tylko śmieszne ozdoby ogrodowe. To także komunikat mówiący o ich właścicielu – Tutaj mieszka szczęście. Bo, jak pisał Abraham Moles, kicz to sztuka szczęścia.